Utrudnienia w ruchu. Remont na odcinku Zwycięstwa – Piłsudskiego w Wołowie
Rozpoczęto prace związane z frezowaniem nawierzchni. Roboty rozpoczęto od skrzyżowania ulicy Zwycięstwa z ulicą Korzeniowskiego (na wysokości rzeźby Wołów w stronę Piłsudskiego do skrzyżowania z ulicą Wojska Polskiego (na wysokości przychodni). Realizacja inwestycji wiąże się z utrudnieniami w ruchu na tym terenie.
Przedstawiciele Urzędu Miejskiego informują, że na chwilę obecną dojazd do posesji i punktów handlowych pozostaje bez zmian. Droga będzie przejezdna do czasu rozpoczęcia prac ziemnych na odcinku Zwycięstwa – Piłsudskiego.
Nieoznakowany obszar prac remontowych
Mieszkańcy Wołowa wskazali, że wykonawca nie postawił odpowiedniego oznakowania na obszarze inwestycji przez co auta mogły ulec uszkodzeniom. Po uwagach skierowanych do burmistrza Dariusza Chmury, włodarz przekazał skargi do wykonawcy. Ten poinformował, że zostanie zapewniony dojazd do parkingu obok Komendy Powiatowej Policji w Wołowie oraz dojazd do przychodni od strony ul. Panieńskiej.
Szanowni Państwo, byłem na miejscu rozpoczętych prac. Skontaktowałem się z wykonawcą i zainterweniowałem, by niezwłocznie postawił odpowiednie oznakowanie drogowe.
– pisze burmistrz Dariusz Chmura
Pomimo utrudnień mieszkańcy cieszą się, że będą mogli poruszać się po nowym asfalcie i chodnikach:
Niestety remont drogi niesie za sobą utrudnienia w ruchu i trzeba to zrozumieć. Władze nie robią nic źle, jak robią to jeszcze gorzej. Sam asfalt jak i chodniki na ul. Poznańskiej to była katastrofa i zamiast narzekać lepiej wziąć z trzy głębokie wdechy i cieszyć się, że remontują drogi, a nie biorą kasy sobie w kieszeń. Dzięki Panu burmistrzowi widać, że coś się dzieje i się zmienia Wołów na lepsze.
Wszedłem tu tylko poczytać ten lament. Ludzie wy serio dopiero odkryliście, że przy tak dużej i skomplikowanej inwestycji drogowej będą utrudnienia? Nie robią to źle, robią też źle. Wyrozumiałości trochę ludzie. Uprzedzając przytyki to mnie też dotknęło, mieszkam przy ul. Chopina, gdy droga była całkowicie nie przejezdna i nie można było w żaden sposób wjechać do mnie na posesję, a mój wujek czekał na transport drewna do stolarni (znajduje się na tej samej posesji) to nikt nie płakał na fejzbuczku tylko ruszyliśmy “głową”. Ciężarówka wjechała na teren szkoły i rozładowaliśmy deski ręcznie ponad płotem.