Michał Jaros: Afera wizowa PiS to hipokryzja XXI wieku!
Marian Maciejewski: Czy na granicy z Niemcami znów będziemy stali godzinami jak w czasach PRL?
Oby nie, choć nie można tego wykluczyć. Nie wiemy bowiem, jak sytuacja się rozwinie. Na razie mają być kontrole wyrywkowe, co i tak będzie uciążliwe, zwłaszcza dla Polaków jadących tam do pracy.
Michał Jaros
Marian Maciejewski: Niemcy ujawnili, że w okresie od stycznia 2021 do maja 2023 roku wnioski o azyl złożyło 1230 obcokrajowców z polską wizą. Ale ile takich osób faktycznie do nich lub dalej na zachód dotarło, nie wiadomo.
W ogóle o całym procederze niewiele wiadomo. Komisja Europejska wysłała do polskiego rządu 12 pytań i otrzymała zaledwie odpowiedzi zdawkowe. Ponowiła pytania i domaga się szczegółów.
Michał Jaros
Marian Maciejewski: W połowie września pięć bardzo konkretnych pytań sformułował też przewodniczący Platformy Donald Tusk, kierując je do prezydenta Dudy, premiera Morawieckiego, wicepremiera Kaczyńskiego, ministra spraw zagranicznych Raua i ministra spraw wewnętrznych Kamińskiego. I jak dotychczas – bez odpowiedzi.
Przytoczmy je: „Od kiedy wiedzieliście o tym procederze; o jego skali, o kierunkach tej migracji? Kto z waszych współpracowników, waszych urzędników korzystał materialnie na przerzucie rekordowej liczby migrantów przez Polskę na polskie wizy? Gdzie jest zdymisjonowany minister Wawrzyk? Czy otrzymaliście sygnały i informacje od państw sojuszniczych z NATO o tym, że wśród wpuszczanych przez was setek tysięcy migrantów z Afryki i Azji, było także kilkaset osób podejrzewanych o terroryzm?” I zakończył pytaniem: „Kiedy odpowiecie na te pytania polskiej opinii publicznej?”.
Michał Jaros
Marian Maciejewski: MSZ twierdzi, że łapówki dotyczyły tylko 268 imigrantów. Jarosław Kaczyński podsumował, że to nie jest żadna afera, nawet nie aferka.
To czemu odwołano wiceministra Piotra Wawrzyka? Czemu siedmiu osobom postawiono zarzuty, a trzy trafiły do aresztu? To czemu rząd PiS nie odpowiedział przekonująco na pytania, zarówno przewodniczącego Tuska, jak komisarz Ilvy Johansson? A przecież te pytania są kluczowe dla wiarygodności Polski w świecie. Łapówki to jedno. Mówi się o wydanych 250 tysiącach wiz w ciągu 30 miesięcy dla obcokrajowców z Azji i Afryki do pracy w Polsce. Podkreślmy – bez jakiejkolwiek kontroli, za pośrednictwem m.in. firmy z siedzibą w Moskwie i Mińsku. A równocześnie stawia się na granicy z Białorusią ogrodzenie z drutem kolczastym i buńczucznie zapowiada się, że do Polski nie przedostanie się ani jeden nielegalny imigrant. To hipokryzja XXI wieku!
Michał Jaros
Marian Maciejewski: No właśnie, nielegalny, ale ci z wizami są – zdaniem MSZ – legalni.
Za łapówki są legalni? Czym się różnią jedni od drugich? Bo jedni zapłacili, a niektórzy nawet dali łapówkę, dzięki czemu zajmowali miejsce bez kolejki, a tych drugich na łapówkę w wysokości kilku tysięcy dolarów stać nie było, więc byli wypychani na białoruskie bagna.
Jak ta afera wizowa ma się do pytania w referendum, czy Polacy chcą imigrantów i czy chcą zburzenia ogrodzenia na granicy z Białorusią? Jaki jest sens zadawania takich pytań przy jednoczesnym wydawaniu bez kontroli wiz każdemu, kto tylko ma pieniądze, aby za nie zapłacić, a potem nie podejmują w Polsce pracy, tylko znajdują się w Niemczech, w Meksyku czy Stanach Zjednoczonych jak w przypadku rzekomej ekipy filmowców z Indii. I to jest ten PiS-owski fałsz i hipokryzja, bo w telewizji imigrantów przedstawia się jako chuliganów, bandytów, gwałcicieli, a równocześnie ściąga się ich, rzekomo do pracy, na niespotykaną dotąd skalę. I atakuje się Agnieszkę Holland za film „Zielona granica”, który pokazuje dramat uchodźców, ale i Polaków nie godzących się na niepotrzebne cierpienie zadawane przez służby, często nawet rodzinom z małymi dziećmi. Powinno się strzec granicy, ale też bez odzierania ludzi z godności, zmuszając ich do picia wody z kałuży, bo nie dopuszcza się aktywistów z pitną wodą.
Michał Jaros
Marian Maciejewski: Dziękuję za rozmowę.